Hej! Tu zwariowana mama! ❤️
No siema!
Skoro tu jesteś, to znaczy, że albo masz dziecko, albo masz sąsiadów z dzieckiem i współczujesz.
A może po prostu kliknęłaś/-eś, bo pomyślałaś/-eś:
„co to znowu za matka się produkuje?”
Witaj – dobrze trafiłaś/-eś.
Ja tu jestem Zwariowana Mama – kobieta, która od trzech lat żyje na kawie, zimnych tostach i głębokim wdechu.
Mam w domu Małego Szefa – istotę, która potrafi się obudzić, zanim ja jeszcze zasnę.
W międzyczasie jestem:
*terapeutką od emocji
*specjalistką od kupy
*mistrzynią gotowania z niczego
*i bywalczynią własnej łazienki tylko w trybie „ekspres”.
Co tu znajdziesz?
❌ Nie będzie tu instamatek z białą kuchnią.
❌ Nie będzie codziennego „namaste” i quinoa z mango.
✅ Za to będą:
*tanie przepisy z DINO (bo cebula to nowy luksus)
*autentyczne teksty o tym, że czasem życie to syf, ale śmieszny
*historia matki, która się nie poddaje, chociaż czasem udaje trupa
*i Mały Szef – postać z pogranicza bajki, thrillera i animacji grozy
Dlaczego to piszę?
Bo lubię pisać. Bo mam potrzebę wyrzucić z siebie to wszystko, co kotłuje się w głowie, kiedy dziecko przez 12 minut mówi „mamaaaa, a pamiętasz jak…”.
Bo wiem, że nie tylko ja siedzę wieczorami z kubkiem zimnej kawy i myślę:
„Czy ja dzisiaj jadłam?”
Dla kogo ten blog?
Dla każdej mamy.
Dla każdego taty.
Dla każdej babci, cioci, sąsiadki, człowieka.
Dla tych, co lubią się pośmiać, pokiwać głową, a czasem po prostu poczuć, że nie są w tym bajzlu sami.
Wspieraj, jeśli czujesz vibe ☕
W zakładce „Wspieraj mnie” możesz postawić mi symboliczną kawę.
Nie musisz – ale możesz.
A jak nie kawa, to miły komentarz – też działa lepiej niż espresso.
Buziaki i do przeczytania!
Zwariowana Mama 💛
PS:
Masz pytanie, temat, dramę, kupową opowieść?
Wal śmiało w komentarzu. Tu nie ma ocen – tu są ludzie z dystansem. I z rozwaloną kanapą od skakania.
Komentarze
Prześlij komentarz